Comments by "" (@Monte_Calvaria) on "Debata o zbrodni smoleńskiej | A. Macierewicz, M. Król, K. Nowaczyk, T. Antoniak | TV Republika" video.
-
3
-
3
-
3
-
3
-
3
-
3
-
3
-
3
-
3
-
2
-
2
-
@marekmachay7450 Kłamiesz Machay jak zwykle. Oni nie mieli zamiaru odchodzić. Oni podchodzili w tej mgle, bez żadnej widoczności lotniska do lądowania. Piloci chcieli poderwać samolot do góry w tym momencie, gdy zaczęli szorować podwoziem po wierzchołkach drzew. Wtedy w przerażeniu chcieli natychmiast podnieść maszynę w górę, dali pełną moc, ale po drodze była jeszcze dorodna brzoza ( 2,4 metra obwodu u podnóża), która spowodowała urwanie części skrzydła oraz półobrót samolotu i walnięcie grzbietem w zarośnięty, bagnisty teren. Wszystko bez żadnego wybuchu. Jakieś wybuchy były, ale to były wybuchy benzyny i jej oparów z samolotowych zbiorników. Był również pożar tej benzyny, choć nie tak wielki, gdyż wszystko działo się w mokrym, bagnistym terenie i podczas mgły, czyli wielkiej ilości wody w powietrzu.
2
-
@marekmachay7450 Trajektoria lotu była taka, że nie mieli szans wyjść z tego żywi, nawet bez uderzenia w brzozę, gdyż byli ok. 5-10 metrów nad ziemią, która nadal się podnosiła do góry, a samolot leciał w dół. Cała moc i prędkość samolotu była skierowana ku ziemi, a gwałtowne poderwanie samolotu do góry mogło się odbyć na dystansie kilkuset metrów. Samolot po prostu nie dał by rady odlecieć. Na tym krótkim dystansie uderzył by w ziemię, która jak wspomniałem podnosiła się jeszcze ku górze (końcówka głębokiego jaru). Natomiast po uderzeniu w brzozę, całkowicie zerwana została sterowność samolotem, co przy daniu maksymalnej mocy silnikom doprowadziło do półobrotu i walnięciu w zadrzewiony i bagnisty teren. Żaden wielki lej po uderzeniu nie został utworzony, gdyż samolot nie pikował pionowo z góry, tylko bardziej lotem ślizgowym, wytracając impet na gęsto rosnących drzewach i krzakach. Skrzydło dokonując półobrotu zawadza o drzewa lub ziemię, pęka jak bańka mydlana i nie stanowi żadnej przeszkody, by samolot się obrócił do pozycji grzbietowej. Na koniec dodam, że koła podwozia samolotu na licznych zdjęciach po katastrofie, były czyściutkie jak lustro, nie ubabrane błotem, chaszczami i gałęziami. Gdyby był jakikolwiek wybuch w samolocie, jako pierwsze z gruntem zetknęły by się koła podwozia. Tak stanowią prawa fizyki i siła grawitacji.
2
-
2
-
1
-
1
-
1
-
1
-
1
-
@halinagaj6970 Za pieniądze ci tak zwani naukowcy napiszą co chce Macierewicz. Przecież żaden z tych naukowców nie był w Smoleńsku, nie widział miejsca tragedii, wraku, przyrządów, itd. Żaden "specjalista" Macierewicza tam nie był. Wszystko co napisali, to ich interpretacja dokumentacji opracowanej przez prawdziwych fachowców. Zresztą Macierewicz i tę interpretację tych amerykańców ukrywał, jeśli mu nie pasowała pod zamówioną tezę. Przykładowo, amerykańce stwierdzili, że na ciałach ofiar nie było żadnych oznak wybuchu. Brzoza mająca u podłoża 2,4 metra obwodu (1,2metra obwodu w miejscach złamania), z łatwością przyczyniła się do oderwania skrzydła samolotu Wszystko co nie pasowało Macierewiczowi do założonej tezy było ukryte. Macierewicz nawet badania amerykańców fałszował.
1
-
1