Comments by "Marek Machay" (@marekmachay7450) on "TVN fałszywie informuje opinię publiczną o katastrofie smoleńskiej | 10.04.2010 FAKTY odc.180" video.
-
4
-
2
-
1
-
@stanjanusz3583
O czym ty piszesz ?!!!
Ktoś kto podejmuje wątek rozmowy braci i nacisków na pilotów (których nie potwierdzają ŻADNE nagrania) przyjmuje logikę agentury wpływu, w myśl której jeżeli byłyby naciski ze strony Jarosława, żeby piloci lądowali mimo mgły, to wówczas te naciski spowodowały katastrofę.
Katastrofa miała miejsce i była mgła, ale nie znaczy to że mgła rozerwała samolot na ponad 60 tysięcy fragmentów. Nie mogła też tego uczynić brzoza. Konkludując połączone wysiłki Jarosława Kaczyńskiego, mgły i brzozy nie mogły spowodować tego, że osoby znajdujące się w pobliżu epicentrum wybuchu miały pozrywaną odzież. [Charakterystyczne dla wybuchu bomby termobarycznej]. Ciało ludzkie nie ulega defragmentacji z powodu uderzenia, a w Smoleńsku ofiary miały nie tylko pozrywaną odzież, poodrywane głowy i kończyny, osobno były ich miednice.
Rejestratory lotu wydobywa się z głębokości tysięcy metrów z dna oceanu, a w Smoleńsku zaginął K3-63 - jedyny na tupolewie, którego zapisów nie da się podrobić, a resztę rejestratorów kaumuki ukradły i zmanipulowały.
Zeznania z 23 czerwca 2010 starszego chorążego Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą TU 154 M. Muś był jedyną osobą, która słyszała jak Paweł Plusnin i Wiktor Ryżenko podali załodze Tu-154M 101 komendę zejścia na 50 m. Przesłuchuje ppłk. Karol Kopczyk z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie:
"Na miejsce katastrofy udaliśmy się po około 1 godzinie od jej zaistnienia. Kiedy przybyliśmy na miejsce, to pracowały już tam służby ratownicze. Ja widziałem dużo nagich ciał. Leżały one pomiędzy częściami samolotu. Jedno ciało ludzkie było całe. Pozostałe, to były części ludzkich ciał, ręce, nogi. Kiedy my tam byliśmy, to nikt się nimi nie interesował, tzn. nie przykrywał ich, nie zbierał. Byliśmy tam około 15 minut".
1