Comments by "Marek Machay" (@marekmachay7450) on "10/04/2010 Fakty - Macierewicz prezentuje symulację instytutu w Wichita: Nie brzoza, ale wybuch!" video.

  1. Było 9 różnych wersji nagrania, każde innej długości (różnica nie 1, czy 5 sekund, ale około minuty i więcej) z rejestratora z kabiny pilotów, a oryginału tego rejestratora strona polska na oczy nie widziała. Nie chrzań mi, że jakikolwiek polski specjalista brał udział w robieniu tych wszystkich kopii, bo musiałby spać pod kasą pancerną, gdzie zapewne był przechowywany oryginał. Zapis na rosyjskim rejestratorze szybkiego dostępu KBN-1-1, a właściwie jego kopia przekazana stronie polskiej nie zawierała zapisu ostatnich sekund lotu, była krótsza od równoległego zapisu QAR-ATM o 2 minuty. A sam QAR-ATM Rosjanie odnaleźli 12 kwietnia i przetrzymywali do 16 kwietnia w międzyczasie "pomyłkowo" podsyłając do Warszawy w zastępstwie inny element. Jajkowski z firmy ATM, zarzeka się że "to nie jest tak, że takie zapisy można sfałszować w kilka minut". Ale 4 dni to nie jest kilka minut tylko blisko 6 tysięcy minut. Jajkowski wolał tego jednak nie ruszać, podobnie jak faktu, że podczas remontu w Samarze Rosjanie mieli długi i nieograniczony dostęp do tego urządzenia oraz że QAR-ATM był w użyciu w Rosji regularnie, także nie jest to urządzenie tam nieznane. Jedyny rejestrator KZ-63, którego zapisu nie można zmanipulować, nie został w ogóle "odnaleziony", POMIMO, że znaleziono jego poszczególne elementy na zdjęciach z wrakowiska, w tym stalowy bęben, do którego wchodzi nagrana taśma. A w JEDYNYM rejestratorze, który nigdy nie był w kacapskich rękach, czyli z Jaka-40, podczas przesłuchiwania w polskiej prokuraturze zerwał się stalowy drut/nośnik i wykasowało "się" ponad 2 godziny nagrania. Do tego możemy dodać "zepsuty magnetowid" z wierzy kontrolnej, który nagrywa obraz ekranów obsługiwanych przez kontrolerów, brak możliwości przesłuchania kontrolerów i powieszenie "się" Musia, jedynego świadka, który słyszał jak kontrolerzy sprowadzali tutkę na 50m. Tylko debil, albo ruski trol bierze na poważnie nagrania z rejestratorów.
    2
  2. 2
  3. 2
  4. 1
  5. 1
  6. 1
  7. 1
  8. 1
  9. 1
  10. 1
  11. 1
  12. Było 9 różnych wersji nagrania, każde innej długości (różnica nie 1, czy 5 sekund, ale około minuty i więcej) z rejestratora z kabiny pilotów, a oryginału tego rejestratora strona polska na oczy nie widziała. Zapis na rosyjskim rejestratorze szybkiego dostępu KBN-1-1, a właściwie jego kopia przekazana stronie polskiej nie zawierała zapisu ostatnich sekund lotu, była krótsza od równoległego zapisu QAR-ATM o 2 minuty. A sam QAR-ATM Rosjanie odnaleźli 12 kwietnia i przetrzymywali do 16 kwietnia w międzyczasie "pomyłkowo" podsyłając do Warszawy w zastępstwie inny element. Jajkowski z firmy ATM, zarzeka się że "to nie jest tak, że takie zapisy można sfałszować w kilka minut". Ale 4 dni to nie jest kilka minut tylko blisko 6 tysięcy minut. Jajkowski wolał tego jednak nie ruszać, podobnie jak faktu, że podczas remontu w Samarze Rosjanie mieli długi i nieograniczony dostęp do tego urządzenia oraz że QAR-ATM był w użyciu w Rosji regularnie, także nie jest to urządzenie tam nieznane. Jedyny rejestrator KZ-63, którego zapisu nie można zmanipulować, nie został w ogóle "odnaleziony", POMIMO, że znaleziono jego poszczególne elementy na zdjęciach z wrakowiska, w tym stalowy bęben, do którego wchodzi nagrana taśma. A w JEDYNYM rejestratorze, który nigdy nie był w kacapskich rękach, czyli z Jaka-40, podczas przesłuchiwania w polskiej prokuraturze zerwał się stalowy drut/nośnik i wykasowało "się" ponad 2 godziny nagrania. Do tego możemy dodać "zepsuty magnetowid" z wierzy kontrolnej, który nagrywa obraz ekranów obsługiwanych przez kontrolerów, brak możliwości przesłuchania kontrolerów i powieszenie "się" Musia, jedynego świadka, który słyszał jak kontrolerzy sprowadzali tutkę na 50m. Tylko debil, albo ruski trol bierze na poważnie nagrania z rejestratorów. Amen.
    1
  13. 1